Piknik Myśliwski na Maspeth

top.jpg
mid.jpg
bot.jpg

Autor: WOJTEK MAŚLANKA

Członkowie klubu myśliwskiego St. Hubert Hunting and Fishing Club z Maspeth wraz z gośćmi z koła łowieckiego Centennial Gun & Bow Club z Greenpointu

Foto: Wojtek Maślanka/Nowy Dziennik

Oprócz członków klubu piknik przyciągnął spore grono sympatyków łowiectwa, ludzi spragnionych dobrej zabawy oraz wyśmienitego myśliwskiego jadła. Bawiło się około 150 osób. Obecny byli także przedstawiciele zaprzyjaźnionego koła łowieckiego Centennial Gun & Bow Club z Greenpointu, który reprezentowali m.in. Ryszard Tyszka – prezes klubu oraz jego założyciel George Tapper. Nie mogło zabraknąć kapelana koła myśliwskiego z Maspeth, ks. Dariusza Blicharza oraz nowego proboszcza ks. kanonika dr. Witolda Mroziewskiego, dla którego niedzielny piknik był pierwszą tak dużą imprezą zorganizowaną przy parafii, którą prowadzi od początku miesiąca.

"Bardzo mi miło przywitać państwa na pikniku organizowanym przez klub myśliwski im. św. Huberta. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę być pośród was i stanąć tutaj jak gospodarz tego miejsca – powiedział podczas oficjalnego przywitania gości ks. Witold Mroziewski. – Cieszę się, że takie spotkania i wspólne zabawy są tutaj organizowane, ponieważ one wszystkich zbliżają do siebie. Bawcie się dobrze" – dodał proboszcz.

W podobnym tonie wypowiadał się ks. Dariusz Blicharz, kapelan myśliwych. "To dla mnie przywilej prowadzić modlitwę i dbać o odpowiednią atmosferę tego pikniku, który na pewno będzie nas łączył. Widzimy tutaj myśliwych radosnych i zadowolonych, a także dbających o atrakcje. Myśliwi przygotowali świetny bigos i wiele innych specjałów, jest sarnina, a nawet specjalny trunek przez nich sporządzony" – zdradził na wstępie kapelan klubu łowieckiego, który wspólnie z uczestnikami imprezy odmówił modlitwę "Ojcze nasz" oraz udzielił błogosławieństwa, aby impreza przebiegła spokojnie, szczęśliwie i bezpiecznie.

A zabawa – zgodnie z życzeniem kapłanów, a także Ryszarda Maksa, prezesa koła łowieckiego z Maspeth – przebiegła bardzo spokojnie i wesoło. Chyba wszyscy wzięli sobie głęboko do serca przestrogę szefa St. Hubert Hunting Club, który na wstępie podkreślił, że należy bawić się z rozsądkiem i unikać wszelkich problemów, bowiem "z myśliwymi nie ma żartów".

Na uczestników imprezy, oprócz bigosu i sarniny, czekało wiele atrakcji: były myśliwskie kiełbaski i szaszłyki z rożna, odpowiednio przygotowane wędliny, a także specjalna nalewka z dębowej beczki "poświęcona" przez kapelana ks. Dariusza. Trunek ten cieszył się największą popularnością. Z kolei dzieci, które pojawiły się na pikniku – w końcu była to impreza rodzinna – otrzymały bezpłatne hot dogi.

Na pikniku obecna była Danuta Gołębiowska z walczącym o uratowanie jedynego oka wnuczkiem Adasiem Aftyką. Oboje przekazali bardzo ciekawe wiadomości. "Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z państwem bardzo dobrą nowiną – powiedziała Danuta Gołębiowska, babcia dziecka. – Badanie przeprowadzone w minioną środę wykazało, że rak został unieszkodliwiony, a oko Adasia zostało uratowane. To wszystko byłoby niemożliwe, gdyby nie państwa wsparcie i ogromne serce Polonii. I za to chcieliśmy serdecznie wszystkim podziękować. Jesteście wielcy i do końca życia będę pamiętać, co znaczy Polonia. Dziękuję bardzo, że jesteście tacy wrażliwi na krzywdę dzieci" – dodała pani Gołębiowska.

Swoją wdzięczność wyraził również Adaś. "Dziękuję bardzo serdecznie za wasze wsparcie. Bez tej pomocy moja chemia by się nie odbyła, rak by się rozprzestrzenił, a ja skazany byłbym na śmierć" – dodał chłopczyk. Oboje otrzymali gromkie brawa.

Informacja o pozytywnym zakończeniu kuracji i poprawie wzroku została przekazana w miejscu szczególnym dla Adasia, bowiem w parafii św. Krzyża odbyła się pierwsza zbiórka pieniędzy potrzebnych na leczenia dziecka. W dodatku brakującą kwotę, potrzebną na pokrycie kosztów pierwszej chemoterapii, dołożył ks. kanonik dr Witold Mroziewski – zebrał je po mszy św. odprawionej w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Kazimierza na Brooklynie.

"Pieniądze, które wtedy na nasze konto przesłał ks. Mroziewski, wasz nowy proboszcz, uratowały chemoterapię Adasia. Dzięki temu wsparciu leczenie mogło odbyć się w planowanym czasie" – wyjaśniła babcia dziecka, które obecnie przechodzi dodatkowe zabiegi wzmacniające jego wzrok. Pokonanie raka nie oznacza jednak końca walki o wzrok dziecka, który ciągle jest słaby. Na dalsze specjalistyczne kuracje potrzebne są dodatkowe fundusze. W związku z tym podczas pikniku myśliwskiego spontanicznie została zainicjowania kolejna zbiórka pieniędzy. 592 dolary zasiliła konto chorego chłopca, z którego opłacane są rachunki za jego leczenie.

Piknik myśliwski był również okazją do bliższego zapoznania się nowego proboszcza kościoła św. Krzyża z parafianami. Mieszkańcy Maspeth mają bardzo pozytywne wrażenia po pierwszych kilkunastu dniach jego obecności. "Od dłuższego czasu spodziewaliśmy się nowego proboszcza, ale nie przypuszczaliśmy, że będzie to tak sympatyczny ksiądz. Widać, że jest bardzo otwarty i jesteśmy przekonani, że będzie nam się dobrze współpracowało" – powiedział Leszek Kowalski.

Podobne odczucia, lecz w stosunku do parafian, miał proboszcz ks. Witold Mroziewski. "Czuję się tutaj bardzo dobrze, wręcz wyśmienicie. To jest dla mnie nowa parafia, nowe miejsce, nowi ludzie i nowe wyzwania, ale jestem bardzo zadowolony z przyjęcia jakie mi tutaj zgotowano. Zarówno minione dni, jak i dzisiejsza impreza to dowód świetnej współpracy z parafianami" – podkreślił proboszcz.

Zabawa taneczna trwała do godziny 10 wieczorem, czyli tradycyjnie do symbolicznej ciszy nocnej. Do tańca przygrywał zespół Bez Szefa, któremu od czasu do czasu towarzyszyli wokaliści innych grup muzycznych, m.in. zespołu Efect oraz Royal Band.

Organizatorzy pikniku byli bardzo zadowoleni z przebiegu imprezy. "Chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy pojawili się na naszej myśliwskiej imprezie. Jesteśmy niesamowicie zadowoleni, że nas wspieracie i mamy nadzieję, że spotkamy się wszyscy na naszej listopadowej zabawie hubertowskiej" – powiedział Ryszard Maks, prezes klubu myśliwskiego z Maspeth.

Dziennik

Previous
Previous

Ambadasa

Next
Next

Podziekowavia